poniedziałek, 6 lipca 2020

Ciekawostka z przedwojennego czasopisma

W czasopiśmie "Śpiewak: miesięcznik muzyczny" (1931, nr 3, s. 35-36) w artykule Eugeniusza Mellera "O piosenkach "przebojowych" uwag kilka" można zapoznać się z ciekawostkami "z epoki".

Autor twierdzi, że Anglicy i Holendrzy nie mają talentu muzycznego; z muzykalnej duszy słyną Polacy, Czesi, Rosjanie i Włosi; natomiast Niemcy i Austria zajmują pierwsze miejsce w eksporcie przebojów o charakterze międzynarodowym; z kolei w Ameryce dominują pieśni smutne bluesowe z towarzyszeniem jazzbandów.

Największymi "szlagrami" tamtych czasów są: "Pieśń o bananach" ("Das Bananenlied"), którą sprzedano w ilości 3 mln egzemplarzy; "Valentia" (1 mln egzemplarzy); "W Heidelbergu zgubiłem serce me..." (500 tyś. egzemplarzy).

Inne przeboje z tej epoki - które często były oryginalnie wykonywanymi ariami w operetkach bądź śpiewano je w kabaretach - to m.in. "Któżby płakał, skoro rozchodzimy się", "Laleczko, jesteś wieczorną gwiazdeczką", "To jest wiosna...", "Czerwone róże", "Jakżeż chętnie kobiety całowałem", "Tęsknica za krajem", "Pieśń o Wołdze" czy też "Kiedy spotkasz moją ciotkę".

Z pobieżnej analizy tytułów tych pieśni można wyciągnąć wnioski, że ich tematyka nie odbiega zbytnio od współczesnych przebojów. Wiele z nich - podobnie jak teraz - nie ma walorów trwałości; pojawiają się i znikają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz